wtorek, 29 marca 2016

Dzień dla włosów (10) - Powrót do olejowania i Kallos Cherry

Cześć!

Zapraszam na kolejny wpis z serii Dzień dla włosów :)
Ostatnio wróciłam do regularnego olejowania, które zawiesiłam mniej więcej w sierpniu (klik).

Użyłam dziś:

Oleju kokosowego rafinowanego i nierafinowanego oleju z orzechów włoskich:


 Maski Kallos Cherry (jej debiut ;p):

 Oraz szamponu w pudrze Heenara Shikakai, o działaniu bliźniaczo podobnym do Heenary (recenzja).

Delikatnie zwilżone wodą włosy natarłam mieszanką 1:1 obu olei. Związałam włosy i poszłam spać. Rano obudziłam się z rozwalonym naolejowanym koczkiem, rozplątałam go (był to dość żmudny proces), zmoczyłam włosy i nałożyłam na nie maskę Cherry, w celu zemulgowania oleju. Dokładnie ją wmasowałam, tak jak podczas mycia odżywką. Po 20 minutach spłukałam, nałożyłam na skalp szampon w pudrze Shikakai, a na długość jeszcze troszkę Kallosa. Po 5 minutach spłukałam, na koniec chłodną wodą, zawinęłam włosy w koszulkę, po odsączaniu wysuszyłam suszarką.

Tak wyglądały w niedzielne popołudnie po niskim koczku ślimaczku:


Do ramion są bardzo miękkie i śliskie, a dalej w kierunku końcówek już robią się coraz bardziej szorstkie. Na szczęście w piątek idę do fryzjera i poleci kilka cm :) Już najwyższy czas bo końcówki zaczynają się plątać.

A wy co ostatnio zrobiłyście dla swoich włosów? :)

10 komentarzy:

  1. Ty nie masz co robić o 2 w nocy tylko komentować u mnie? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciii ;P już idę spać ;D

      Usuń
    2. Masz śliczny kolor włosów w słońcu *-* jak słowianka, no i po ładnych akalicach wozisz się pomau :D Wybacz mam fazę na Cleo i śmieszki z Cleo :D

      Usuń
    3. hahahaha :D dziękuję :>

      Usuń
  2. Zazdroszczę tej długosci :3 Fale bardzo ładne :)
    Nigdy nie używałam oleju z orzechów włoskich, zaciekawiłaś mnie tym :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Olej kokosowy uwielbiam zarówno do olejowania włosów jak i do smażenia :D
    Mam dokładnie taki sam jak Ty a nawet dwie sztuki (jak takie tanie to żal nie brać xD).
    Włoski pięknie się prezentują - ja Kallosy uwielbiam choć Cherry jeszcze nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się skusiłam ze względu na cenę i milion zastosowań :D fajny jest ten Cherry, tylko zapach - chemiczna wiśnia. No ale dość szybko się ulatnia, a ja się błyskawicznie do zapachów przyzwyczajam :)

      Usuń

Dziękuje za odwiedziny i za każdy komentarz - są one dla mnie bardzo dużą motywacją :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...